Trzeba przez to przejść, skoro już jesteśmy tak daleko, niczego nie zaniechajmy, trzeba to przetrwać ze wszystkimi konsekwencjami, w przeciwnym razie nigdy nie wyzdrowiejemy. A więc, niech sobie boli.
Z cichym westchnieniem ulgi pomyślał, że z grubsza dokończył też to nad czym pracował, niemal wypełnił wszystkie swoje obowiązki, żył tak, jak wymagali jegi bliźni i okoliczności, potem żył inaczej, władał instrumentami służącymi do poznania ciała i teraz nie pozostało nic innego, jak poszukać odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak sromotnie cierpiał przez całe życie, jaki cel miała ta "idea" z ludzką istotą, kiedy nałożono na nią tak upokarzające cierpienia, którym nie ma końca, i dlaczego nie ma zaspokojenia? Upokarzało go, ze upadł tak śmiesznie i teraz musi sie błąkać po świecie...
"Wyspa" - Sandor Marai
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz