Cudak ze mnie.
Siedzę sobie długo w noc i doprawdy ich nie słyszę, do tego stopnia pogrążam się w sobie. Trzeba też państwu wiedzieć, że co noc sen morzy mnie dopiero o świcie, tak jest już od roku. Przesiaduję więc prawie całą noc w fotelu nic nie robiąc. Książki bowiem czytam wyłączenie w czasie dnia.
Siedzę i nawet nie rozmyślam, niekiedy jakieś myśli błąkają mi się po głowie, nie przywiązuję jednak do nich wagi, natychmiast więc ulatują.
Odbiorę sobie życie i świat przestanie istnieć, w każdym razie dla mnie. Nie mówiąc już o tym, że całkiem możliwe, iż po mnie rzeczywiście nic już nie będzie dla nikogo istnieć, albowiem gdy tylko zgaśnie moja świadomość, równocześnie zniknie cały świat, który był marą stanowiącą wytwór wyłącznie mojej świadomości. Zniknie, gdyż cały ten świat i wszyscy ludzie - to byłem wyłącznie ja sam.
Wreszcie też ujrzałem , a również poznałem mieszkańców tej szczęśliwej ziemi. Nigdy na naszej Ziemi nie spotkałem takiego piękna w człowieku. Może jedynie w dzieciach naszych, i to wyłącznie w zaraniu życia, odnaleźć można odległy, bardzo słabiutki oddźwięk takiego piękna.
Wielekroć mówiłem im, że jeszcze tam, na naszej Ziemi, obraz ich radości i szczęścia nosiłem w sobie jako odgłos żrącej, niewypowiedzianej tęsknoty, która z czasem przerodziła się w nieutulony smutek. Że miałem przeczucie , iż istnieją, że ich rajską szczęśliwość widziałem w snach serca mego oraz marzeniach umysłu.
Najważniejsze jest bowiem, aby miłować bliźniego swego, jak siebie samego. To jest najważniejsze! I to jest właściwie wszystko. Niczego więcej nie trzeba. Wtedy będziemy wiedzieli jak urzeczywistnić raj na ziemi. A przecież taka stara to prawda, powtarza się ją od bilionów lat. ale nie udaje się jej wcielić w życie!
Fiodor Dostojewski - opowiadanie "Sen śmiesznego człowieka"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz