Dobrze znam ten stan, w którym nocą człowiek leży sztywno pod kołdrą, suchymi, bolącymi oczami wpatruje się w ciemność i czuje, że życie ma w ustach dosłownie smak popiołu.
(..) a właśnie w różnicach można znaleźć coś interesującego, to w różnicach tkwią możliwości, więc je wyszukiwała i wiele z nich czerpała.
Czasami martwiło mnie, że to, co produkujemy, jest tak kompletnie bezużyteczne, wręcz ogłupiające, ale to nie miało znaczenia. Znaczenie miała praca.
Właściwie zawsze przewidywałem nadejście wielkich zmian dopiero w ostatniej chwili.
- No cóż przeszłości nic nie zmieni.
Udawałem więc zabawę, która nie miała już żadnego znaczenia, wykonywałem wszystkie prawidłowe ruchy ze wszystkimi przynależnymi minami, a wtedy wyglądało to tak, jakby to, co robiłem, miało sens, kierunek, ale tak wcale nie było.
Albo też miałem pękniecie w charakterze, szczelinę w fundamencie, która z upływem lat jedynie się powiększała.
Nie miałem imienia i czułem się bezdomny w czasie. Mogłem mieć dwanaście lat, mogłem mieć sześćdziesiąt osiem.
"Przeklinam rzekę czasu" Per Petterson
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz