Nie to. Wszystko to, czym żyłeś i żyjesz, jest kłamstwem, oszukaństwem zasłaniającym przed tobą życie i śmierć.
W ostatnich czasach tej samotności, w jakiej się znajdował, leżąc twarzą zwróconą ku oparciu kanapy, tej samotności w ludnym mieście i wśród licznych znajomych i rodziny - samotności, która nigdzie nie mogła być zupełniejsza, ani na dnie morza, ani w ziemi - w ostatnich czasach tej strasznej samotności Iwan Iljicz żył tylko wyobraźnią w przeszłości. Jeden po drugim zjawiały się przed nim obrazy przeszłości. Zaczynało się zawsze od spraw najbliższych w czasie, a dochodziło do najdalszych, do dzieciństwa i tam się zatrzymywało.
A żyć tak na skraju zguby trzeba samotnie, nie mają nikogo, kto by mógł zrozumieć i współczuć.
Wciąż to samo. to błyśnie kropla nadziei, to wzburzy się morze rozpaczy, i wciąż boli, wciąż boli, wciąż męka i wciąż to samo.
Cóż to wiec jest? Po co to? Nie może tak być. Nie może być, żeby takie bezsensowne, takie ohydne było życie. A jeżeli rzeczywiście było takie ohydne i takie bezmyślne, to po co umierać i umierać w cierpieniu? Coś tu jest nie w porządku.
"Śmierć Iwana Iljicza" - Lew Tołstoj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz