Utwierdziła mnie ona w przekonaniu, że życie jest bezmyślnym zabijaniem czasu i że po to tylko porzuciłem dogodną pracę w gronie życzliwych przyjaciół, by uciekając od pustki życiowej odnaleźć ją w postaci o wiele dotkliwszej na pierwszym zakręcie drogi.
Miałem wtedy sposobność stwierdzenia niemiłej prawdy, że w naturze ludzkiej tkwią pierwiastki dość nikczemne. Poczułem w sobie mianowicie nagły przypływ gniewu, a jedyną przyczyną tego gniewu był przebłysk strachu dostrzeżony w oczach przeciwnika.
Mogliśmy byli zaoszczędzić sobie tej nieszkodliwej szermierki słów. Nie domyślałem się wtedy, że po kilku dniach odwrócą się nasze role- że Burns będzie błagał mnie o pozostawienie go na statku, ja zaś będę zbywał go wymijającymi odpowiedziami.
Nie mogę powiedzieć aby te nastroje oddziaływały dodatnio na moje samopoczucie. Zaczynałem słabnąć pod naporem przeciwności, a jednocześnie uczuwałem rodzaj pogardy dla tych objawów wewnętrznej rozterki. Wmawiałem w siebie butnie, że na to aby zachwiać siłą mego ducha, trzeba by niepowodzeń zupełnie innej miary.
Nie przeczuwałem jak rychło moja odporność miała być wystawiona na próbę, ani, z której strony groziło niebezpieczeństwo.
Faktem jest, że przy wielkich wstrząśnieniach moralnych sama gwałtowność wstrząśnienia dopomaga do zniesienia ciosu, wywołując chwilowe znieczulenie.
Nie, nie to wcale nie był wariat, a tylko do gruntu zły, do gruntu przewrotny człowiek. Terroryzował ludzi złością.
-Człowiek nie powinien przywiązywać nadmiernej wagi do tego, co go w życiu spotyka, czy to będzie złe czy dobre ...
-Słowem, żyć połowicznie - odparłem z przekąsem - nie każdego na to stać.
- Z biegiem lat nauczy się pan cenić umiejętność zachowania równowagi.
"Smuga cienia" - Joseph Conrad Korzeniowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz