Panie doktorze, proszę mi powiedzieć, czego mam się najpierw pozbyć - nienawiści ... czy miłości?
Dlaczego ta kobieta była tak potwornie nieczuła na wrażliwość rodzonego syna - z jednej strony tak nieczuła na mój wstyd, , z drugiej zaś wychodząca naprzeciw moim najskrytszym pragnieniom.
Ale monolog matki ciągnie się dalej. (..) jestem bez przerwy bombardowany mrożącymi krew w żyłach rozdziałami z jej życia pełnego niebezpieczeństw.
o rodzicach Ronalda Nimkina, który popełnił samobójstwo: idą przez życie bez żadnego pojęcia o uczuciach i pragnieniach innych ludzi poza nimi samymi. (..) Pani Nimkin, co zabiło pani Ronalda, niedoszłego pianistę: PANI CHOLERNY EGOIZM I GŁUPOTA.
Kim one na litość boską są te żydówki, które wychowywały nas w dzieciństwie? (..) to nie ich wina, że obdarzono je mową - gdyby krowy umiały mówić, wygłaszałyby pewno podobne idiotyzmy.
Niech mnie Pan uwolni od roli zasypywanego pieszczotami syna, którego gram w tym żydowskim dowcipie.
(..) kto miał najbardziej kastracyjną matkę, najbardziej ciemnego ojca?
To jej własne słowa utrwalone na taśmie magnetofonowej mojego umysłu. I nadal mnie dobijają!
Mój zdrowy umysł to po prostu dziedzictwo strachu, które wyniosłem z mojej idiotycznej przeszłości.
Nienawidzę Żydów za ich tępotę, egoizm, niewiarygodnie dziwne przekonanie o własnej wyższości.
Ja zaś dostaję ciepły obiad a wraz z nim wszystkie zahamowania.
Zakochany w sobie chłoptaś . Tylko na takie miano zasługujesz. A akcentem na "sobie". Masz serce ja pusta lodówka, a w żyłach płyną ci kostki lodu. Aż dziw bierze, że nie grzechoczesz podczas chodzenia. (..) tylko w członku potrafisz odczuć dreszcz emocji! Ty jęczyduszo, wiecznie użalający się mazgaju, Już od pierwszej klasy zajmowałeś się tylko i wyłącznie sobą.
samoudręka zawsze czyha tuż, tuż, oddalona o jedno tylko wspomnienie
Nadal walczę z rodziną!
Gdzie się podział zdrowy rozsądek, który miałem w wieku dziewięciu, dziesięciu lat? Dlaczego żywię do siebie tyle nienawiści i obdzieram się sam ze skóry? W dodatku jestem taki samotny!
Jak ty pomiatasz własnym życiem. Dlaczego? (..) jesteś tylko nienawidzącym siebie żydem.
I znów historia się powtarza, znów jestem wciśnięty w odległą przeszłość, w to co było. w to co się nigdy nie spełni. Drzwi się zatrzaskują, już jej nie ma, mojej wybawicielki! mojej bratniej duszy! a a skamlę na podłodze ze wspomnieniami, ze swoim nie kończącym się dzieciństwem, z którego nie mogę zrezygnować, albo które nie może zrezygnować ze mnie.
"Kompleks Portnoya"
Philip Roth - ur 1933 pisarz amer pochodz żydowskiego
poniedziałek, 4 stycznia 2016
Rubio - William Wharton - Któż to wie, Dolores? Czy twoja religia nie głosi, że życie jest padołem łez?
Boże jak trudno czasem pozbyć się pewnych natrętnych myśli! Krążą obsesyjnie wokół jednej sprawy i nic nie można na to poradzić.
W końcu zaczynam przychodzić do siebie po ostatnich przeżyciach.
Już od dawna nie czułem takiego wewnętrznego spokoju.
Na skraju miasteczka zsiadam i idę prowadząc osła. Kupuję dwa worki cementu i wkładam po jednym do każdego kosza. Wracamy do domu. Jozue biegnie truchcikiem obok mnie. Tak właśnie powinno się żyć. Spieprzyliśmy wszystko przez te maszyny i inne zdobycze cywilizacji.
Problem w tym, że traktuję wszystko co mówią ludzie bardzo serio i po prostu nigdy nie chwytam zakamuflowanego dowcipu. Uchodzę za człowieka, który nie ma w ogóle poczucia humoru. Najwyraźniej brakuje mi odpowiedzialnej za to części mózgu.
Ogarnia mnie niepokój, powraca ciemność, znów mam wrażenie, że rozpadam się na atomy.
Doszliśmy do punktu, w którym nasze drogi się rozeszły, klamka zapadła. (..) przecinam kolejny wiążący mnie z przeszłością sznurek.
Pracowałem dziś ciężko i zmorzył mnie sen.
Amerykanów uczy się od dziecka, że nie należy nigdy płakać i użalać się nad sobą.
Człowiek pracując ciężko przezwycięża swoje smutki. Pomaga wziąć się w garść.
Kiedy patrzę z góry na barwny skalisty pejzaż mam wrażenie że oglądam zwolniony film klatka po klatce przesuwają się kolejne obrazy. Schodząc z drabiny zatrzymuję się kilka razy, żeby nasycić nimi wzrok. Boże jakie to wszystko piękne.
Uważałem, że kochałem Gerry, ale on miała rację , nie potrafiłem nawet określić na czym polega miłość.
Nikt postronny nie zna prawdy.
Ciemność schodzi na ziemię i zasnuwa wszystko dookoła jak wlany do szklanki wody atrament.
Kiedy ponownie sięga po fajkę daję mu swoją zapalniczkę. Widok tego drobiazgu przywoływał tylko bolesne wspomnienia.
Jak wspaniale mieć swoje miejsce na ziemi zwane domem.
Ogarnia mnie dziwne uczucie, liczy się tylko to co jest teraz, w tej chwili nie pamiętam niczego z przeszłości, niczego nie oczekuję.
Czy rzeczywiście jestem "patologicznie nieszczery wobec własnych emocji"?
Coś mi się zdaje, że Pan się boi kobiet.
- Któż to wie, Dolores? Czy twoja religia nie głosi, że życie jest padołem łez?
Szczęście wydaje się czymś nieosiąganym dopóki się go nie zazna. Zaczynam zapominać o całej grozie życia, o tym, jak może być straszne. Wiem jednak, że tak naprawdę nigdy nie zapomnę, że ta groza zawsze będzie się czaić w najgłębszych zakamarkach mojej podświadomości.
"Rubio"
William Wharton (1925- 2008) amer psycholog, malarz i pisarz

W końcu zaczynam przychodzić do siebie po ostatnich przeżyciach.
Już od dawna nie czułem takiego wewnętrznego spokoju.
Na skraju miasteczka zsiadam i idę prowadząc osła. Kupuję dwa worki cementu i wkładam po jednym do każdego kosza. Wracamy do domu. Jozue biegnie truchcikiem obok mnie. Tak właśnie powinno się żyć. Spieprzyliśmy wszystko przez te maszyny i inne zdobycze cywilizacji.
Problem w tym, że traktuję wszystko co mówią ludzie bardzo serio i po prostu nigdy nie chwytam zakamuflowanego dowcipu. Uchodzę za człowieka, który nie ma w ogóle poczucia humoru. Najwyraźniej brakuje mi odpowiedzialnej za to części mózgu.
Ogarnia mnie niepokój, powraca ciemność, znów mam wrażenie, że rozpadam się na atomy.
Doszliśmy do punktu, w którym nasze drogi się rozeszły, klamka zapadła. (..) przecinam kolejny wiążący mnie z przeszłością sznurek.
Pracowałem dziś ciężko i zmorzył mnie sen.
Amerykanów uczy się od dziecka, że nie należy nigdy płakać i użalać się nad sobą.
Człowiek pracując ciężko przezwycięża swoje smutki. Pomaga wziąć się w garść.
Kiedy patrzę z góry na barwny skalisty pejzaż mam wrażenie że oglądam zwolniony film klatka po klatce przesuwają się kolejne obrazy. Schodząc z drabiny zatrzymuję się kilka razy, żeby nasycić nimi wzrok. Boże jakie to wszystko piękne.
Uważałem, że kochałem Gerry, ale on miała rację , nie potrafiłem nawet określić na czym polega miłość.
Nikt postronny nie zna prawdy.
Ciemność schodzi na ziemię i zasnuwa wszystko dookoła jak wlany do szklanki wody atrament.
Kiedy ponownie sięga po fajkę daję mu swoją zapalniczkę. Widok tego drobiazgu przywoływał tylko bolesne wspomnienia.
Jak wspaniale mieć swoje miejsce na ziemi zwane domem.
Ogarnia mnie dziwne uczucie, liczy się tylko to co jest teraz, w tej chwili nie pamiętam niczego z przeszłości, niczego nie oczekuję.
Czy rzeczywiście jestem "patologicznie nieszczery wobec własnych emocji"?
Coś mi się zdaje, że Pan się boi kobiet.
- Któż to wie, Dolores? Czy twoja religia nie głosi, że życie jest padołem łez?
Szczęście wydaje się czymś nieosiąganym dopóki się go nie zazna. Zaczynam zapominać o całej grozie życia, o tym, jak może być straszne. Wiem jednak, że tak naprawdę nigdy nie zapomnę, że ta groza zawsze będzie się czaić w najgłębszych zakamarkach mojej podświadomości.
"Rubio"
William Wharton (1925- 2008) amer psycholog, malarz i pisarz

sobota, 2 stycznia 2016
Grek Zorba - Nikos Kazantzakis - Raz jeszcze poczułem , jak prostą, codzienną rzeczą jest szczęście...
Od czasu gdy nauczyłem się grać na santuri, stałem się innym człowiekiem. Kiedy dręczy mnie smutek lub doskwiera mi bieda, gram na santuri i to mnie pociesza.
Myślałem, jak szczęśliwy jest człowiek, któremu przed śmiercią dane było żeglować po morzu egejskim.
Chwilami brała mnie litość. Litość buddyjska, zimna jak wniosek sylogizmu metafizycznego. Litość nie tylko dla ludzi, lecz dla całego świata, który walczy, krzyczy, płacze, żywi jakieś nadzieje i nie widzi, że wszystko to jest mirażem nicości.
Mówię ci dziwny jest ten świat, a człowiek na nim to wielka bestia. Wielka bestia i wielki bóg.
buddyjska pieśń: "kiedy wreszcie odejdę w pustkę samotny, bez towarzyszy, bez radości i bez smutku, jedynie ze świętym przeświadczeniem, że wszystko jest tylko snem?
Człowiek to zwierzę. Jeśli jesteś dla niego bezwzględny - będzie cię szanował i bał się. Jeśli jesteś łagodny - wydrapie ci oczy.
Dom wydaje się pusty, a przecież jest w nim wszystko, co niezbędne. W gruncie rzeczy człowiek potrzebuje niewiele.
Nie staraj się ludziom otwierać oczu. Gdybyś im otworzył - cóż by zobaczyli? Własną nędzę! Niech więc mają oczy zamknięte ... I niech dalej śnią! ... Chyba że , gdy otworzą oczy, pokażesz im lepszy świat niż ciemności, w których poruszają się teraz... Pokażesz?
Rzadko szczęście odczuwamy wtedy kiedy jest naszym udziałem. Dopiero gdy przeminie spoglądamy wstecz i nagle pojmujemy- niekiedy ze zdumieniem - jak bardzo byliśmy szczęśliwi.
Raz jeszcze poczułem, jak prostą, codzienna rzeczą jest szczęście - szklanka wina, kasztany, lichy piecyk, szum morza. Nic więcej.
Nie spełnione nadzieje jak motyle, którym wyrwano skrzydła, czynią z nich toczące moje serce robaki.
Czasami jest to melodia dzika - stajesz zaskoczony, pojmując nagle, że wiodłeś życie puste i jałowe, niegodne człowieka. Kiedy indziej melodia pełna bólu sprawia, ze czujesz, iż życie przemyka ci się jak piasek między palcami i nie ma na to rady.
Konfucjusz mówi: " Wielu szuka szczęścia ponad ludzką miarę, inni poniżej jej, lecz ono znajduje się obok człowieka". To prawda istnieje tyle rodzajów szczęścia ile miar poszczególnych ludzi.
Nawet najwznioślejsze idee, widziane od podszewki są tylko bawidełkami wypchanymi trocinami ze zręcznie ukrytą w środku sprężyna.
Życie w odróżnieniu od śmierci jest pasmem kłopotów.
Bóg jest wielkim panem, a wielkość to przebaczenie.
Życie przemija jak błyskawica.
Omotać siecią słów, schwytać i wyzwolić się od niego.
W naszej jaźni gnieżdżą się ponure, mordercze siły, złowrogie popędy do zabijania, niszczenia, nienawiści i gwałtu. Jedynie sztuka jak czarodziejska fujarka potrafi nas od nich uwolnić.
Wystroiła się jak wiedźma na sabat.
Słońce pali jak piec hutniczy. Ani kropli deszczu.
Nie wierzę w tajemne siły, które podobno opiekują się człowiekiem. Wiem natomiast, że istnieją siły ślepe, uderzające na lewo i prawo, niszczące bezmyślnie i bez celu każdego, kto znajdzie się w ich zasięgu.
Śmierć jest niczym - jedno dmuchnięcie i świeca gaśnie - ale starość to straszna hańba!
Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale zdaje się, że największym jest mniemanie, że się nie ma go wcale.
Gdy ciebie nie ma znów ogarnia mnie ziąb.
Życie jest ciężkie, nawet dla tych, którzy mieli szczęście! Bardzo ciężkie.
Pozwalasz mi istnieć tylko przez chwilę, ale tą chwilą się żywię.
Kobieta jest słabym, delikatnym stworzeniem, trzeba postępować z nią tak troskliwie jak z porcelanową wazą.
Uczynisz cud jeśli skupisz myśl tylko na jednej sprawie.
Oto moje dawne, młodzieńcze, wspaniałe sny - jak skrzydła oskubane z piór...
Dzień był olśniewający niby diament najczystszej wody. Zdawało się, że im wyżej wchodzimy, tym czystsze i radośniejsze stają się nasze dusze. Raz jeszcze przekonałem się, jaki wpływ wywiera na umysł czyste powietrze, głęboki oddech i bezkresny horyzont.
Wiara porusza góry i drzazga ze starych drzwi staje się przenajświętszą relikwią.
Przebrzydłe drapieżne kuny, chcą wyssać ze mnie całą moją siłę.
Wszyscy jesteśmy braćmi, wszyscy jesteśmy żerem dla robaków.
Obserwuj ruch gwiazd jakbyś się poruszał razem z nimi.
W naszych głowach mieści się zapewne takie kino co gada.
Strzegliśmy się by nie obudzić drzemiącego w nas demona - strachu przed śmiercią.
Każdy ból rozdziera mi serce na dwoje. ale ono zdruzgotane i poranione goi się od razu i nie ma śladu po ranie. Cały jestem pokryty bliznami dlatego wytrzymuję tyle.
Przestałem wspominać co było wczoraj, przestałem myśleć, co będzie jutro. Interesuje mnie tylko to , co się dzieje dziś , teraz!
W niepamięci ginęły drobne codzienne troski, przestawały istnieć ciasne granice. Utożsamiając się z innymi ludźmi, z wszelkim stworzeniem i Bogiem, osiągałeś jedność ze Wszechświatem.
Mówią, że los jest ślepy, nie wie dokąd dąży, potyka się o przechodniów, a tego na kogo padnie nazywają szczęściarzem. Do diabła z takim szczęściem.
W momencie kiedy wszystko dzieje się na opak, wielkim szczęściem jest sprawdzenie, iż własne serce - wystawione na próbę - ma hart i wytrzymałość. Gdy wydaje się, że jakiś niewidzialny, wszechmocny wróg, którego jedni nazywają Bogiem inni diabłem, dopada nas, usiłuje powalić, a my trwamy nieugięci, mając wewnętrzną świadomość odniesionego zwycięstwa, odczuwamy radość i dumę w pełnym znaczeniu tego słowa, mimo iż pozornie los nas powalił. Poniesiona obiektywnie klęska staje się wtedy źródłem wielkiej, choć niełatwej satysfakcji.
Szczęście to pełnienie obowiązku, a im obowiązek cięższy , tym ono większe.
Biegłem z góry usiłując zmęczeniem fizycznym osłabić ból psychiczny.
Rozsądek przywrócił znowu ład w moim sercu.
Myślałem jaką okrutną zagadką jest życie.
Przez wiele dni pozostał na mych wargach smak śmierci. Ale serce doznało ulgi
"Grek Zorba"
Nikos Kazantzakis - (1883 - 1957) grecki powieściopisarz, poeta, dramaturg, myśliciel

Myślałem, jak szczęśliwy jest człowiek, któremu przed śmiercią dane było żeglować po morzu egejskim.
Chwilami brała mnie litość. Litość buddyjska, zimna jak wniosek sylogizmu metafizycznego. Litość nie tylko dla ludzi, lecz dla całego świata, który walczy, krzyczy, płacze, żywi jakieś nadzieje i nie widzi, że wszystko to jest mirażem nicości.
Mówię ci dziwny jest ten świat, a człowiek na nim to wielka bestia. Wielka bestia i wielki bóg.
buddyjska pieśń: "kiedy wreszcie odejdę w pustkę samotny, bez towarzyszy, bez radości i bez smutku, jedynie ze świętym przeświadczeniem, że wszystko jest tylko snem?
Człowiek to zwierzę. Jeśli jesteś dla niego bezwzględny - będzie cię szanował i bał się. Jeśli jesteś łagodny - wydrapie ci oczy.
Dom wydaje się pusty, a przecież jest w nim wszystko, co niezbędne. W gruncie rzeczy człowiek potrzebuje niewiele.
Nie staraj się ludziom otwierać oczu. Gdybyś im otworzył - cóż by zobaczyli? Własną nędzę! Niech więc mają oczy zamknięte ... I niech dalej śnią! ... Chyba że , gdy otworzą oczy, pokażesz im lepszy świat niż ciemności, w których poruszają się teraz... Pokażesz?
Rzadko szczęście odczuwamy wtedy kiedy jest naszym udziałem. Dopiero gdy przeminie spoglądamy wstecz i nagle pojmujemy- niekiedy ze zdumieniem - jak bardzo byliśmy szczęśliwi.
Raz jeszcze poczułem, jak prostą, codzienna rzeczą jest szczęście - szklanka wina, kasztany, lichy piecyk, szum morza. Nic więcej.
Nie spełnione nadzieje jak motyle, którym wyrwano skrzydła, czynią z nich toczące moje serce robaki.
Czasami jest to melodia dzika - stajesz zaskoczony, pojmując nagle, że wiodłeś życie puste i jałowe, niegodne człowieka. Kiedy indziej melodia pełna bólu sprawia, ze czujesz, iż życie przemyka ci się jak piasek między palcami i nie ma na to rady.
Konfucjusz mówi: " Wielu szuka szczęścia ponad ludzką miarę, inni poniżej jej, lecz ono znajduje się obok człowieka". To prawda istnieje tyle rodzajów szczęścia ile miar poszczególnych ludzi.
Nawet najwznioślejsze idee, widziane od podszewki są tylko bawidełkami wypchanymi trocinami ze zręcznie ukrytą w środku sprężyna.
Życie w odróżnieniu od śmierci jest pasmem kłopotów.
Bóg jest wielkim panem, a wielkość to przebaczenie.
Życie przemija jak błyskawica.
Omotać siecią słów, schwytać i wyzwolić się od niego.
W naszej jaźni gnieżdżą się ponure, mordercze siły, złowrogie popędy do zabijania, niszczenia, nienawiści i gwałtu. Jedynie sztuka jak czarodziejska fujarka potrafi nas od nich uwolnić.
Wystroiła się jak wiedźma na sabat.
Słońce pali jak piec hutniczy. Ani kropli deszczu.
Nie wierzę w tajemne siły, które podobno opiekują się człowiekiem. Wiem natomiast, że istnieją siły ślepe, uderzające na lewo i prawo, niszczące bezmyślnie i bez celu każdego, kto znajdzie się w ich zasięgu.
Śmierć jest niczym - jedno dmuchnięcie i świeca gaśnie - ale starość to straszna hańba!
Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale zdaje się, że największym jest mniemanie, że się nie ma go wcale.
Gdy ciebie nie ma znów ogarnia mnie ziąb.
Życie jest ciężkie, nawet dla tych, którzy mieli szczęście! Bardzo ciężkie.
Pozwalasz mi istnieć tylko przez chwilę, ale tą chwilą się żywię.
Kobieta jest słabym, delikatnym stworzeniem, trzeba postępować z nią tak troskliwie jak z porcelanową wazą.
Uczynisz cud jeśli skupisz myśl tylko na jednej sprawie.
Oto moje dawne, młodzieńcze, wspaniałe sny - jak skrzydła oskubane z piór...
Dzień był olśniewający niby diament najczystszej wody. Zdawało się, że im wyżej wchodzimy, tym czystsze i radośniejsze stają się nasze dusze. Raz jeszcze przekonałem się, jaki wpływ wywiera na umysł czyste powietrze, głęboki oddech i bezkresny horyzont.
Wiara porusza góry i drzazga ze starych drzwi staje się przenajświętszą relikwią.
Przebrzydłe drapieżne kuny, chcą wyssać ze mnie całą moją siłę.
Wszyscy jesteśmy braćmi, wszyscy jesteśmy żerem dla robaków.
Obserwuj ruch gwiazd jakbyś się poruszał razem z nimi.
W naszych głowach mieści się zapewne takie kino co gada.
Strzegliśmy się by nie obudzić drzemiącego w nas demona - strachu przed śmiercią.
Każdy ból rozdziera mi serce na dwoje. ale ono zdruzgotane i poranione goi się od razu i nie ma śladu po ranie. Cały jestem pokryty bliznami dlatego wytrzymuję tyle.
Przestałem wspominać co było wczoraj, przestałem myśleć, co będzie jutro. Interesuje mnie tylko to , co się dzieje dziś , teraz!
W niepamięci ginęły drobne codzienne troski, przestawały istnieć ciasne granice. Utożsamiając się z innymi ludźmi, z wszelkim stworzeniem i Bogiem, osiągałeś jedność ze Wszechświatem.
Mówią, że los jest ślepy, nie wie dokąd dąży, potyka się o przechodniów, a tego na kogo padnie nazywają szczęściarzem. Do diabła z takim szczęściem.
W momencie kiedy wszystko dzieje się na opak, wielkim szczęściem jest sprawdzenie, iż własne serce - wystawione na próbę - ma hart i wytrzymałość. Gdy wydaje się, że jakiś niewidzialny, wszechmocny wróg, którego jedni nazywają Bogiem inni diabłem, dopada nas, usiłuje powalić, a my trwamy nieugięci, mając wewnętrzną świadomość odniesionego zwycięstwa, odczuwamy radość i dumę w pełnym znaczeniu tego słowa, mimo iż pozornie los nas powalił. Poniesiona obiektywnie klęska staje się wtedy źródłem wielkiej, choć niełatwej satysfakcji.
Szczęście to pełnienie obowiązku, a im obowiązek cięższy , tym ono większe.
Biegłem z góry usiłując zmęczeniem fizycznym osłabić ból psychiczny.
Rozsądek przywrócił znowu ład w moim sercu.
Myślałem jaką okrutną zagadką jest życie.
Przez wiele dni pozostał na mych wargach smak śmierci. Ale serce doznało ulgi
"Grek Zorba"
Nikos Kazantzakis - (1883 - 1957) grecki powieściopisarz, poeta, dramaturg, myśliciel

Niecierpliwość serca - Stefan Zweig- Ostatecznie trzeba przecież wiedzieć czy się żyło tępo i głupio, czy też miało się cel.
Antoni Hofmiller: W takich chwilach odczuwałem jakieś zagadkowe zdumienie , że nie mając nic do zaofiarowania prócz bezgranicznej litości, posiadałem tyle mocy nad drugim człowiekiem.
Dopiero gdy wiadomo że się jest czymś dla innych , czuje się treść i sens własnej egzystencji.
Prawdziwe współczucie nie da się włączyć i wyłączyć jak kontakt elektryczny, i że każdemu kto bierze udział w cudzym losie, częściowo zostaje odebrana jego własna wolność.
O Kekesfalva: o wiele ważniejszym mu się wydawało być bogatym niż uchodzić za bogatego (jak gdyby czytał mądre Paralipomena Schopenhauera, o tym czym człowiek jest lub jakim się wydaje)
o pannie Dietzenhof: była to istota o złamanym stosie pacierzowym, człowiek bez woli, którego można owinąć wokół palca.
Intensywne rozkoszowanie się bieżącą chwilą zawsze pozwala zapomnieć o przeszłości.
Ta przeklęta litość to broń obosieczna, a kto nie umie się z nią obchodzić, niech do niej nie przykłada ręki, a przede wszystkim serca (..) Tak kochany panie poruczniki, litość należy mocno trzymać w karbach, aby nie narobiła gorszych szkód niż wszelka obojętność (..) Nie ma igraszek cudzymi uczuciami.
Litość to piękna rzecz ale istniej litość dwojakiego rodzaju. Jedna małoduszna i sentymentalna, która właściwie jest tylko niecierpliwością serca pragnącego się jak najprędzej uwolnić od przykrych wzruszeń, wywołanych przez cudze cierpienie - nie jest to wcale współczucie, lecz instynktowne odsuwanie cudzego cierpienia od własnej duszy.
Prawda jest zawsze gorzkim lekarstwem. (..) Oczywista, że należy im prawdę powiedzieć ... ale przynajmniej wtedy gdy będą ją mogli znieść.
... a chociaż kolana mu drżą i wargi wyschły z pragnienia, musi teraz jako ofiara swej litości biec coraz dalej i dalej, dźwigając na sobie niegodziwego i podstępnego starca, niby własny, nieuchronny los. (..) serce mi biło jakby chciało z piersi wyskoczyć
Po raz pierwszy zacząłem rozumieć, że winę za najgorsze na świecie uczynki ponosi nie tylko zło i brutalność, lecz prawie zawsze słabość.
Edyta: Lepiej zdechnąć niż być przedmiotem współczucia. (..) nic mi nie pomoże samoudręka a dręczy się tym innych.
(..) żadna namiętność ludzka nie wybucha z większą rozpaczą, jak właśnie owa beznadziejna, bezcelowa miłość tych pasierbów Boga, którzy swą ziemską egzystencję mogą uważać usprawiedliwioną jedynie wtedy, kiedy kochają i są kochani. (..) z najgłębszej otchłani rozpaczy płynie jęk najposępniejszej, a potężnej chęci życia.
W marnej komedii zdarza się czasem smutny bohater intrygi, o którym każdy na widowni wie od dawna, w jakich się opałach znalazł, on zaś jedyny, naiwny i głupi dalej gra ze śmiertelną powagą swą rolę, nie zwraca uwagi na nic i nie dostrzega sieci, w jaką się zaplątał. (..) istnieje udręka inna, może nawet gorsza od tęsknoty i pożądania: miłość wbrew woli człowieka kochanego i jego bezbronność wobec czyjejś natarczywej namiętności. (..) oto byłeś wolny, należałeś do samego siebie i żadnej winy nie wyrzucało ci sumienie, aż nagle szczuty i osaczony, stajesz się zdobyczą i celem nieupragnionego pożądania.
Instynkty zawsze są czujniejsze od naszych najbardziej trzeźwych myśli.
Nie myśleć o tym - dziecinny rozkaz! Jak gdyby wzburzone nerwy mogły się poddać cuglom i nakazom woli. Nie myśleć , gdy myśli niby spłoszone konie boleśnie bijące kopytami, pędzą w wąskiej przestrzeni między skroniami. (..) Nawet przez sen, nawet przez czarną pokrywę snu przegryzały się niestrudzone szczury ciemnych myśli, wciąż te same, wciąż te same, a gdy obudziłem się nazajutrz, czułem się rozbity i wyczerpany, jak gdyby wyssał mnie wampir. (..) Trzy godziny ćwiczeń, cztery godziny konnej jazdy, można uciec przed samym sobą.
Gdy szyby są jasne myśleć można wyraźniej niż wówczas gdy się jest zacieśnionym w złej ciemności , snadnie rodzącej widziadła.
..Niezręcznie podaną litością można zranić.
Trzeba wreszcie skończyć z tymi wiecznymi względami w stosunku do innych.
doktor Condor: ostatecznie trzeba przecież wiedzieć czy się żyło tępo i głupio, czy też miało się cel.(..) opłaca się wziąć na siebie sprawę ciężką, jeżeli innemu człowiekowi przez to się ją ułatwi.
(..) sądzę, że jest pan partnerem, na którym niezbyt można polegać z powodu niestałości jego uczuć i wybitnej niecierpliwości serca. Ludziom ulegającym takim nastrojom nie należy nakładać poważnych obowiązków.
Uciec można przed wszystkim, ale nigdy przed samym sobą.
Z fizycznych wyczynów wpływa zawsze zadowolenie na psychikę człowieka.
Dość mam tej przeklętej litości i dość tego wiecznego żądania, abym dawał z siebie coraz więcej. (..) Już znowu litość silniejsza była ode mnie i od mej woli. Oddałem siebie. Nie należałem już do siebie samego. (..) Nie byłem już Bogiem , lecz małym, żałosnym człowiekiem, który swą słabością podle
szkodził, a litością rujnował i niszczy.
Złośliwość konserwuje.
"Niecierpliwość serca"
Stefan Zweig - (1881-1942) austriacki poeta, prozaik i dramaturg , głównym przedmiotem jego zainteresowania jako pisarza była psychologia, znajdował się pod znacznym wpływem pracy Freuda. Ocenia się, że był dobrym znawcą ludzkiej psychiki, co znalazło odzwierciedlenie w jego twórczości. (popełnił wraz z żoną samobójstwo jako wyraz protestu przeciwko hitleryzmowi)

Dopiero gdy wiadomo że się jest czymś dla innych , czuje się treść i sens własnej egzystencji.
Prawdziwe współczucie nie da się włączyć i wyłączyć jak kontakt elektryczny, i że każdemu kto bierze udział w cudzym losie, częściowo zostaje odebrana jego własna wolność.
O Kekesfalva: o wiele ważniejszym mu się wydawało być bogatym niż uchodzić za bogatego (jak gdyby czytał mądre Paralipomena Schopenhauera, o tym czym człowiek jest lub jakim się wydaje)
o pannie Dietzenhof: była to istota o złamanym stosie pacierzowym, człowiek bez woli, którego można owinąć wokół palca.
Intensywne rozkoszowanie się bieżącą chwilą zawsze pozwala zapomnieć o przeszłości.
Ta przeklęta litość to broń obosieczna, a kto nie umie się z nią obchodzić, niech do niej nie przykłada ręki, a przede wszystkim serca (..) Tak kochany panie poruczniki, litość należy mocno trzymać w karbach, aby nie narobiła gorszych szkód niż wszelka obojętność (..) Nie ma igraszek cudzymi uczuciami.
Litość to piękna rzecz ale istniej litość dwojakiego rodzaju. Jedna małoduszna i sentymentalna, która właściwie jest tylko niecierpliwością serca pragnącego się jak najprędzej uwolnić od przykrych wzruszeń, wywołanych przez cudze cierpienie - nie jest to wcale współczucie, lecz instynktowne odsuwanie cudzego cierpienia od własnej duszy.
Prawda jest zawsze gorzkim lekarstwem. (..) Oczywista, że należy im prawdę powiedzieć ... ale przynajmniej wtedy gdy będą ją mogli znieść.
... a chociaż kolana mu drżą i wargi wyschły z pragnienia, musi teraz jako ofiara swej litości biec coraz dalej i dalej, dźwigając na sobie niegodziwego i podstępnego starca, niby własny, nieuchronny los. (..) serce mi biło jakby chciało z piersi wyskoczyć
Po raz pierwszy zacząłem rozumieć, że winę za najgorsze na świecie uczynki ponosi nie tylko zło i brutalność, lecz prawie zawsze słabość.
Edyta: Lepiej zdechnąć niż być przedmiotem współczucia. (..) nic mi nie pomoże samoudręka a dręczy się tym innych.
(..) żadna namiętność ludzka nie wybucha z większą rozpaczą, jak właśnie owa beznadziejna, bezcelowa miłość tych pasierbów Boga, którzy swą ziemską egzystencję mogą uważać usprawiedliwioną jedynie wtedy, kiedy kochają i są kochani. (..) z najgłębszej otchłani rozpaczy płynie jęk najposępniejszej, a potężnej chęci życia.
W marnej komedii zdarza się czasem smutny bohater intrygi, o którym każdy na widowni wie od dawna, w jakich się opałach znalazł, on zaś jedyny, naiwny i głupi dalej gra ze śmiertelną powagą swą rolę, nie zwraca uwagi na nic i nie dostrzega sieci, w jaką się zaplątał. (..) istnieje udręka inna, może nawet gorsza od tęsknoty i pożądania: miłość wbrew woli człowieka kochanego i jego bezbronność wobec czyjejś natarczywej namiętności. (..) oto byłeś wolny, należałeś do samego siebie i żadnej winy nie wyrzucało ci sumienie, aż nagle szczuty i osaczony, stajesz się zdobyczą i celem nieupragnionego pożądania.
Instynkty zawsze są czujniejsze od naszych najbardziej trzeźwych myśli.
Nie myśleć o tym - dziecinny rozkaz! Jak gdyby wzburzone nerwy mogły się poddać cuglom i nakazom woli. Nie myśleć , gdy myśli niby spłoszone konie boleśnie bijące kopytami, pędzą w wąskiej przestrzeni między skroniami. (..) Nawet przez sen, nawet przez czarną pokrywę snu przegryzały się niestrudzone szczury ciemnych myśli, wciąż te same, wciąż te same, a gdy obudziłem się nazajutrz, czułem się rozbity i wyczerpany, jak gdyby wyssał mnie wampir. (..) Trzy godziny ćwiczeń, cztery godziny konnej jazdy, można uciec przed samym sobą.
Gdy szyby są jasne myśleć można wyraźniej niż wówczas gdy się jest zacieśnionym w złej ciemności , snadnie rodzącej widziadła.
..Niezręcznie podaną litością można zranić.
Trzeba wreszcie skończyć z tymi wiecznymi względami w stosunku do innych.
doktor Condor: ostatecznie trzeba przecież wiedzieć czy się żyło tępo i głupio, czy też miało się cel.(..) opłaca się wziąć na siebie sprawę ciężką, jeżeli innemu człowiekowi przez to się ją ułatwi.
(..) sądzę, że jest pan partnerem, na którym niezbyt można polegać z powodu niestałości jego uczuć i wybitnej niecierpliwości serca. Ludziom ulegającym takim nastrojom nie należy nakładać poważnych obowiązków.
Uciec można przed wszystkim, ale nigdy przed samym sobą.
Z fizycznych wyczynów wpływa zawsze zadowolenie na psychikę człowieka.
Dość mam tej przeklętej litości i dość tego wiecznego żądania, abym dawał z siebie coraz więcej. (..) Już znowu litość silniejsza była ode mnie i od mej woli. Oddałem siebie. Nie należałem już do siebie samego. (..) Nie byłem już Bogiem , lecz małym, żałosnym człowiekiem, który swą słabością podle
szkodził, a litością rujnował i niszczy.
Złośliwość konserwuje.
"Niecierpliwość serca"
Stefan Zweig - (1881-1942) austriacki poeta, prozaik i dramaturg , głównym przedmiotem jego zainteresowania jako pisarza była psychologia, znajdował się pod znacznym wpływem pracy Freuda. Ocenia się, że był dobrym znawcą ludzkiej psychiki, co znalazło odzwierciedlenie w jego twórczości. (popełnił wraz z żoną samobójstwo jako wyraz protestu przeciwko hitleryzmowi)

Subskrybuj:
Posty (Atom)